niedziela, 11 października 2015

Jedzie mężczyzna autobusem. Za nim stanął inny mężczyzna i szepcze mu do ucha:
- Ti, ti, rogaczu. Rogacz, rogacz...
Mężczyzna popatrzył się na natręta, ale machnął tylko ręką i o sprawie zapomniał.
Następnego dnia sytuacja się powtarza - jakiś nieznajomy stanął mu za plecami i szepce:
- Ti, ti, ti rogaczu. Rogacz, rogacz...
Mocno wnerwiony facet po powrocie do domu wyjaśnia incydent z żoną.
- To na pewno jakiś głupi żart, nie zwracaj na to uwagi - odpowiada żona.
Następnego dnia w autobusie mężczyzna słyszy znajomy szept:
- Rogacz, rogacz. I w dodatku skarżypyta!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz